"Pióro w dłoń".

Joanna Galiczak

„JESIENNE OPOWIEŚCI”

Zdarzyło się to pewnego pięknego, październikowego dnia, dwa lata temu. Było wczesne popołudnie. Po skończonych lekcjach postanowiłam wybrać się na spacer do pobliskiego lasu. Las jesienią jest wielobarwny. Liście stają się żółte, czerwone, rude, brązowe. Gdy usychają i opadają, to znak, że drzewa szykują się do zimy. Niektóre ptaki zbierają siłę do odlotu, a leśne zwierzęta zbierają zapasy na zimę.
Celem mojej wyprawy był stary dąb. Drzewo rosło w samym środku lasu na pięknej polanie. Dąb był ogromny, piękny i rozłożysty. Z daleka polana sprawiała wrażenie magicznego miejsca. Nagle usłyszałam jakieś dziwne odgłosy. Schowałam się za drzewo i zobaczyłam chłopca, który bezmyślnie niszczył przyrodę. Scyzorykiem wycinał różne znaki na drzewach oraz łamał gałęzie. Zachowywał się bardzo głośno, przez co płoszył zwierzęta. Nie czekając długo, postanowiłam zadzwonić po mojego wujka- Leszka, który jest leśniczym i dba o porządek w tym lesie. Wujek szybko przyjechał. Pouczył chłopca o konsekwencjach niszczenia przyrody i postawił mu ultimatum: albo powiadomi jego rodziców o całej sytuacji, albo przez tydzień będzie pomagał mu w lesie. W jego oczach zauważyłam strach. Wybrał drugą opcję i zgodził się pomóc. Przeprosił i odszedł. Wujek zawołał mnie i powiedział:
- Dziękuję Ci bardzo, Asiu, za powiadomienie mnie. Mam do ciebie ogromną prośbę. Piotr, bo tak ma na imię ten chłopak, powinien dostać nauczkę. Czy zgodziłabyś się mu pomóc?
- Jasne wujku, pomogę mu. Przecież wiesz jak bardzo lubię przyrodę. Mam nadzieję, że przez ten tydzień zrozumie swoje zachowanie i to, jaką szkodę wyrządził.
Spotkaliśmy się w poniedziałek w leśniczówce.
- Cześć! Jestem Asia. Pomogę Ci w zadaniach wyznaczonych przez mojego wujka. Mam nadzieję, że będzie nam się dobrze razem pracowało, – powiedziałam.
Piotr bardzo zażenowany opowiedział tylko cicho:
- Cześć.
Wujek poprosił nas o usunięcie połamanych, w wyniku sobotniej wichury, gałęzi drzew. Pracę wykonaliśmy w zupełnej ciszy i szybko wróciliśmy do domów. We wtorek naszym zadaniem był przegląd i ewentualna naprawa paśników. W środę sprawdzaliśmy wszystkie ścieżki i wyznaczaliśmy szlaki oraz tablice informacyjne, i ostrzegawcze. W czwartek wyznaczyliśmy drzewa obumarłe, chore lub z wadami, które należy usunąć przed zimą. Piotr miał z tym zadaniem dużo problemu. Wytłumaczyłam mu jak to zrobić, bo co roku jesienią pomagałam w tym wujkowi. Po skończonej pracy Piotr uśmiechnął się do mnie i powiedział:

- Dziękuję.
W piątek zajęliśmy się ostoją. Jest to miejsce schronienia zwierząt i ptaków. W gęstwinie krzewów i drzew zwierzęta czują się bezpiecznie, Ogrodziliśmy teren i postawiliśmy znaki. W sobotę rozłożyliśmy w paśnikach siano dla jeleni i saren, dokarmiliśmy dziki i leśne ptactwo.
Piotr odpracował swoją karę, jeszcze raz przeprosił wujka za tamtą sytuację i obiecał, że więcej się to nie powtórzy. Zaprosił mnie na niedzielny spacer po lesie. Ja zgodziłam się od razu, ponieważ bardzo go polubiłam.
Następnego dnia spotkaliśmy się koło leśniczówki. Podczas spaceru chodziliśmy znajomymi ścieżkami, podziwiając piękną jesień. Słychać było śpiew ptaków i szmer spadających liści. Dotarliśmy pod stary dąb. Piotr zebrał bukiet kolorowych liści, wręczył mi i powiedział:
- Dziękuję Ci bardzo, Asiu, za pomoc. Dzięki tobie, przez ten tydzień zrozumiałem jak ważna jest praca leśnika i jak bardzo ją polubiłem. Chciałbym zostać wolontariuszem i pomagać Twojemu wujkowi w lesie. Mam nadzieję, że do mnie dołączysz?

- Świetny pomysł, Piotrze. Też zostanę wolontariuszką!- opowiedziałam ucieszona.
- Zapytajmy naszych znajomych czy też do nas dołączą.
Wujkowi pomysł bardzo się spodobał. Kilku znajomych również zostało wolontariuszami. Wtedy Piotr wpadł na jeszcze jeden pomysł.
- A może byśmy stworzyli w naszej okolicy Zielone Patrole? Będziemy regularnie kontrolować las, dbać o przyrodę i zwierzęta.
- Genialny pomysł. Trudno mi zapomnieć o tamtym dniu, gdy niszczyłeś te drzewa, ale jestem dumna z ciebie i bardzo się cieszę, że cię poznałam.

Od tego czasu minęły dwa lata. Wspólnie z Piotrem prowadzimy Zielone Patrole. Odwiedzamy szkoły, schroniska, przedszkola. Zachęcamy dzieci i młodzież z okolicy do udziału w naszej akcji. Z roku na rok jest nas coraz więcej.